Dobra komunikacja, systematyczność, a przede wszystkim dotrzymywanie terminów i zobowiązań sprawiły, że zyskałyśmy u organizatorek Garażówki ogromne uznanie za oddanie i styl, w jakim zabiegamy o fundusze na leczenie kotów. Sytuacja nie jest wesoła, nadchodzące komunikaty z miasta – dramatyczne. Wielu kocich opiekunów, w wyniku pandemii, musiało zamknąć swoje maleńkie biznesy. Tradycyjnie, po każdej Kotomanii, rozdawałam karmicielom karmę, żeby i oni mieli swoją maleńką radość z kolejnej rocznicy pracy Fundacji.
W tym roku odstąpiłam od tradycji. Pełna obaw, w jakim kierunku i z jakim rezultatem rozwinie się wywołana wirusem sytuacja, nie odważyłam się ruszyć zapasów. Jak zwykle była to kolejna trafiona decyzja. Pandemia zamknęła przed nami przedszkola, szkoły, biblioteki. Pracowałyśmy w oparciu o zasoby, ale i one nie są nieograniczone. Praca w zakładach odbywała się na okrojonych etatach, korporacje przemodelowały się na zdalną pracę z domu, więc zaprzestano również organizowania tak nas ratujących zbiórek. Kryzys gospodarczy bezpośrednio dotknął i naszej płaszczyzny, dlatego świadome wolontariuszki, chcąc zapewnić płynność działania i mnie i domom tymczasowym, przebranżowiły ekipę edukatorek, dołączając do tej kiermaszowej.
Tylko jedność i spokojna praca kończy się dobrym wynikiem. Samej trudno by mi było jednocześnie stać na kiermaszu i jeszcze zajmować się całą ogromną buchalterią. Taka organizacja, jak Kocia Mama, nie może być oparta na jednych barkach, dlatego tym bardziej się cieszę, że dostrzegając wyjątkowość czasów, w jakich żyjemy, wolontariusze tak skrupulatnie realizują pomysły Iwonki.
Aktywność kiermaszowa jest ogromną szansą na pozyskanie budżetu, ale i wyprzedanie leżących latami zasobów.
Dzięki Joli zniknęły przeogromne zbiory książek. Teraz, w wyniku starań Iwonki, pustoszeją półki, a ja odzyskuję wolną przestrzeń. Z ogromną radością przyjęłam informację, iż organizatorzy Garażówki wpisali Fundację na listę stałych bywalców. W życiu tak bywa, że zamykają się jedne możliwości, a otwierają następne. Nie można bać się zmian ani nowości. Zawsze trzeba korzystać z nadarzającej się okazji, by potem nie narzekać, że przeszła nam koło nosa. Zapraszamy naszych sprzymierzeńców w każdą niedzielę sierpnia. Delikatnie weryfikujemy ofertę, więc za każdym razem można coś fajnego dla siebie wypatrzeć. Szczególnie zapraszamy w ostatnią niedzielę miesiąca, bo będą prezentowane fanty z przeznaczeniem dla dzieci i młodzieży.
Dziękuję wszystkim, którzy nam kibicują! Jestem pewna, że przy tylu „pomagaczach” w miarę spokojnie przebrniemy przez ten nagły stan wyjątkowy.