edukacja spod lady

Kanony, schematy, modele i zasady modelujące pracą fundacji, na szczęście są nieustannie płynne, przez co skutecznie eliminuje się standard, nudę i rutynę. Termin „spod lady” funkcjonuje w odniesieniu do adopcji, interwencji, a teraz także i zajęć z kociej edukacji. Generalnie ścieżka jest przeważnie taka sama: ktoś znał już Kocią Mamę i zmieniając miejsce pracy, postanowił w tę nową przestrzeń wprowadzić nieznane dotąd atrakcje albo zasłyszał od kolegów w pracy lub kompletnie przypadkowo trafił na edukacyjną ulotkę reklamową. Dalej toczy się projekt utartym szlakiem, a Katarzyna dopina logistycznie szczegóły, by jak zawsze wszystko spięło się cudnie bez poślizgów, kolizji, niepotrzebnych zgrzytów. Generalnie działając w tej przestrzeni skutecznie kilkanaście lat, umiemy uratować, że tak określę rafy koralowe, które grożą nieuchronnie katastrofą. Koordynatorka wyraźnie określa granice, których nie możemy przekroczyć żadna ze stron biorących udział w projekcie, tak by poniesiony przez fundację wydatek związany ze spotkaniem nie był tylko startą, a wręcz rekompensował zyskiem, który jest efektem solidnie przeprowadzonej zbiórki akcesoriów i karmy dla mruczących podopiecznych.
Charakteryzuje zawsze nas otwartość komunikacyjna. Mydlenie oczu, wstydliwe unikanie dialogu czy pozostawianie pewnych kwestii w strefie niedomówienia zawsze kończy się konfliktem. Nikt nie jest magiem, wróżem czy czarodziejem i nie wie, w jaki sposób rozmówca przetworzy podane mu informacje.

Komunikat wprost wymaga takiej samej odpowiedzi, przez co eliminuje się wszystkie punkty sporne. Edukacja, to nie forma rozrywki, a konsekwentne działanie, by wśród dzieci i młodzieży zaszczepić miłość, szacunek dla braci mniejszych, by pokazać prawidłowe relacje komunikacyjne, w których obie strony są parterami, mimo iż różni je gatunek. Nowoczesna edukacja, to nie tępe klepanie o tym co kot je, gdzie ma prawo spać i jak ma wyglądać elementarna toaleta. W naszych spotkaniach większy nacisk stawiamy na emocje, odczytywanie sygnałów werbalnych, ale i bardzo w przypadku kotów wyraźnej, mowy ciała.

O anatomii kota, historii ewolucji, gatunków i rodzaju ras naturalnych i modyfikowanych skutecznie zagłębią w temat młodzież nauczyciele przyrody i biologii. My podjęliśmy aktywność, która ociera się bardziej o behawioryzm, czyli opowiadamy o blaskach i cieniach życia z kotami. To, że obie strony są pełne dobrej wiary w dniu adopcji, nie oznacza, że przekazanie okaże się sukcesem, czasem zadzieją się totalnie nieprzewidziane sytuacje, uruchomią emocje i trzeba szalonej delikatności, wyczucia i wiedzy, by wyeliminować wszystkie punkty zapalne wprowadzające nerwową atmosferę. Przeważnie udaje się ugasić pożar, jednak czasem bywa, że najlepszym wyjściem jest powrót kota do domu tymczasowego. Na takie sytuacje wynikające z nieprzewidywalnej psychiki kota, reakcji na nowe bodźce przygotowujemy właśnie podczas kocich prelekcji.

Edukacja w tym przedszkolu była typowa, scenariusz adekwatny do wieku dzieciaczków, atrakcje i niespodzianki też. Jednak wyróżnia ją to, że była przeprowadzona w trybie „spod lady”, ponieważ organizatorka prosiła o określone prowadzące. Zgodziłam się, ponieważ takie „kumoterstwa” są miłe, kiedy jedna z przyjaciółek dostrzega i docenia pracę społeczną drugiej, do tego stopnia, że nie jest jej obojętne, kto będzie w społeczności reprezentował Kocią Mamę.
Druga wyjątkowość tego spotkania, to fakt, iż po raz pierwszy prezentowałyśmy kocie karty wirtualnej adopcji i na pierwszy ogień wybór padł na Princessę.

Same sukcesy tworzą lawinę. Niedawno wprowadzony projekt dotyczący wsparcia dla kotów wirtualnych, jak widać nieśmiało zaczyna się rozwijać. Trzymając kciuki za naszych darczyńców liczymy, nie tyle co na hojność, ale na datki na skalę ich możliwości. Przeglądając fora branżowe, włos mi się zaczyna jeżyć, kiedy rejestruję upadłość jednej organizacji za drugą. Oczywiście nie znam przyczyn, nie analizowałam pracy ani prowadzonych projektów, jednak wobec kryzysów gospodarczych i trwającej nieustannie wojny, jakoś optymizm staje się coraz mniejszy. Z całego serca zachęcam do zaglądania na stronę internetową do adopcji wirtualnych. W tych dziwnych czasach nie tylko praca może odbywać się zdalnie, ale i pomaganie.