Działań towarzyszących 13 urodzinom odsłona kolejna

„Fundacja Kocia Mama to więcej niż Fundacja” to hasło lata temu wymyśliła jedna z wolontariuszek mając na uwadze ogrom płaszczyzn, na których skutecznie pracuje i rozwija się nasza organizacja. Z roku na rok rośniemy w siłę, prężnie działając nie tylko w obszarze kotów. Doszły aktywności na rzecz dzieci, ludzi z niepełnosprawnościami, projekty edukacyjne, działania marketingowe mające za cel pozyskanie sponsorów i darczyńców.

O menadżerce, dzięki której wiele nowych programów zostało wdrożonych, opowiem przy innej okazji, ale 13 urodziny Fundacji to najlepsza okazja, by za wsparcie podziękować tym, dzięki którym możemy z takim rozmachem ratować powypadkowe koty. Mam na myśli naszych wiernych oddanych sprzymierzeńców, którymi są klienci kupujący gadżety na Pchlim Targu. Grono to zacne, bardzo dobrze zorientowane w bieżącej fundacyjnej pracy, śledzące wszystkie nawet najdrobniejsze aktywności, trudne interwencje, sekundujące wszelkim działaniom i cudownie reagujące na wszystkie apele pomocowe. Na Pchlim Targu łączymy nasze interesy, Sympatycy kupują dobrej jakości fanty, a my mamy budżet na trudne operacje.

Mimo ogólnej sytuacji, dość niecodziennej i trudnej, staram się zachować przedpandemiczne struktury pracy, dlatego po stypendium im. Pitusia i wręczeniu statuetek kotomanom, przyszła pora na uhonorowanie ludzi, bez których znacznie utrudniona byłaby nasza praca.
Otóż kochani, począwszy od 13 maja, czyli kolejna data związana bezpośrednio z celebrowaniem urodzin wpisuje się w koci kalendarz, do każdej paczki odbieranej przez hojnego, stałego darczyńcę będę dokładać niewielki gadżecik w postaci breloczka z logo KotoManii.
Mam świadomość, że odbyło się już przedpremierowe wręczenie kilku, ale chcąc docenić wiernych Przyjaciół nie mogłam powstrzymać emocji i niestety zrobiłam dość sympatyczny wyjątek.

Niech Wam kochani te drobne prezenty przypominają, ile dobrego dzięki Waszej pomocy możemy zdziałać dla kotów, ile śmierci uda się wyrwać, ile wyleczyć, ile opłacić zabiegów ratujących życie, ile mleka można kupić, by wykarmić te wyrzucone jak śmieci.
Razem możemy więcej i każdy dzień jest tego mocnym przykładem.
Dziękując za pomaganie tym drobiazgiem wyrażam przy okazji swoją ogromną wdzięczność za zaufanie, za wiarę w nas, za rozumienie i szanowanie naszych intencji, za ogromną empatię, codzienne wsparcie i świadomość zasad przyświecających nam w pracy.

Szalenie się cieszę, że udało nam się razem zbudować tak cudowną społeczność, gdzie dokładnie po kociomaminemu pomieszały się relacje i kupujący stali się także ratownikami i cudownymi sprzymierzeńcami Fundacji.

Dziękuję za wszystko, nie proszę o więcej, ta sytuacja jest wymarzona. Nikt nie neguje decyzji, kiedy ratuję starą schorowaną Żabę, nikt nie żałuje wydatków związanych z operacją połamanych łap Gacka ani nie wymawia mi kosztów, które Fundacja poniosła, by ocalić uszy Lukra. Dla nas najważniejsze są koty, ich zdrowie, ich dobrobyt i to jest głównym jednoczącym nas celem i najlepszą zapłatą za codzienną społeczną pracę.