To był niezwykle udany projekt. Mając na uwadze cykl wykładów przeprowadzonych podczas dwukrotnej wizyty w szkole, do której uczęszcza mój wnuczek Mikołaj, można przedstawić schemat krok po kroku, który pozwoli na zapewnienie zadowolenia wszystkich uczestników.
Inicjatywa jest ważna, ale jest to tylko impuls do podjęcia działania. Dobrze, że jest chęć, potrzeba i wola, by spotkać się z Fundacją i wysłuchać prelekcji właśnie o kotach. Zajęcia zostały przeprowadzone w dwóch etapach ze względu na ilość zgłoszonych klas. Nie wywieramy nigdy nacisku, nie namawiamy usilnie ani też nie sugerujemy obowiązku w uczestnictwie. Wchodzimy do tych społeczności, które są chętne i wyczekują nas i koty jak na najważniejszych gości. Zasada jest prosta, w tych placówkach, w których pojawimy się pierwszy raz, zawsze inauguracja jest na takim poziomie, żeby inni zauważyli, ile atrakcji zwyczajnie stracili. Edukacja wczesnoszkolna, a nawet ta dedykowana młodzieży, czyli uczniom klas siódmych i ósmych, jest równie atrakcyjna jak ta prowadzona w klasach młodszych.
W młodziakach hitem są koty oczywiście i kocie makijaże, ale dla tych starszych mamy w ofercie wykłady o formach wolontariatu i korzyściach bezpośrednio z niego wynikających. Nudna jest każda dosłownie pogadanka, jeśli prowadzący nie ma wiedzy albo pomysłu na przedstawienie zagadnienia. W takich przypadkach nawet niezwykle urocze koty, atrakcyjne pomoce dydaktyczne ani ciekawe prezenty nie są w stanie poprawić sytuacji.
Edukator musi posiadać nie tylko narzędzia, ale również charyzmę oraz dogłębną znajomość tematu. Nawet chwilowa wątpliwość co do jego wiedzy lub doświadczenia automatycznie obniża jego wiarygodność. W tej szkole organizatorka poprowadziła akcję związaną zaistnieniem Kociej Mamy na szóstkę z plusem. Edukatorki czuły się zaopiekowane od chwili, kiedy tylko przestąpiły próg szkoły. Jak kwoka, Renatka czuwała nad każdym dosłownie naszym krokiem. Pilotowała od klasy do klasy, częstowała kawą i herbatą, nie zapomniała o dyplomie oraz czekoladkach. Nosiła koty, dźwigała karmę. Szalenie miła była jej troska. My ze swej strony, tradycyjnie, rozmawiałyśmy z młodzieżą w naszym najlepszym stylu. Dowcipne kocie anegdotki przeplatane były opowieściami o szacunku i prawie do godnego życia. Wszelkie istotne informacje najlepiej przekazuje się na podstawie przykładów sytuacji lub okoliczności, których byliśmy bezpośrednimi uczestnikami. Kiedy relacjonujemy historie lub sytuacje, w których braliśmy udział, towarzyszą nam emocje, które są adekwatne do przeżyć.
To właśnie najbardziej dokumentuje prawdę oraz sprawia, że słuchacze automatycznie utożsamiają się z nami. Edukacja to tylko hasło. Taki wykrzyknik, który jest zapalnikiem. Jak zostanie poprowadzona w zasadzie zależy od społeczności, która nas gości. Jesteśmy sprawne, kreatywne, umiemy odłożyć wszelkie emocje na bok, kiedy idziemy w określonym celu. Misja jest wyraźna, zdefiniowana i zawsze staramy się własne opinie, przekonania i wrażenia odłożyć na bok, ponieważ mamy do spełnienia określone zadanie. Dalszy rozwój relacji lub komunikacji z daną placówką zależy od obu stron. Musimy mieć świadomość, że dopiero tworzymy zalążek znajomości, więc uprzejmość, grzeczność i akceptacja są warunkiem dalszej owocnej współpracy. Kiedy już się poznamy, zrozumiemy właściwie wzajemne reakcje, łatwiej jest budować nowe projekty. Zacieśnianie znajomości nie może być ani a moment roszczeniowe czy natarczywe. Każda aktywność przekłada się na określone starania, czyli obie strony muszą mieć czas na wnioski, przemyślenia, odreagowanie emocji. Czas pomaga ułożyć wszystkie wrażenia w odpowiednich szufladkach. Mam świadomość, że na zajęciach z nami, bardziej żywiołowo reagują właśnie dorośli, a dzieje się tak dlatego, iż dzieci i młodzież z braku życiowego doświadczenia, pewne okoliczności i fakty przyjmują z mniejszym ich ciężarem faktycznym. Często zdziwienie, niedowierzanie, zaskoczenie maluje się właśnie na twarzach nauczycielek. Ich wyobraźnia błyskawicznie podsuwa obrazy nawiązujące do słyszanych interwencji. Reszty dzieła dokonuje nadwrażliwość i empatia.
Cykl wykładów w klasach 1-3 miał typowy schemat: opowieści o pielęgnacji, potrzebach, charakterze. Kolejny etap to elementy rozrywki, czyli kocie makijaże, prezenty, ulotki i słodkie jak zwykle krówki jednak tym razem nie mordoklejki.
Są plany, pomysły, zarys dalszej współpracy. Jak się potoczą nasze dalsze losy na tym etapie jest to jedna wielka niewiadoma, ale fascynacja Fundacją jest, więc może akurat…