Poznaliśmy się tradycyjnie, przyszedł wypożyczyć klatkę, by odłowić środowiskowe koty.
Działał, kastrował, leczył, zaangażował również pracowników prowadzonego przez siebie baru.
Kiedy skończył zadanie, poprosił o fundacyjną puszkę: Pani Izo, postawię, może grosik klienci wrzucą, wszędzie jest przecież pełno kociarzy. I tak sobie wzajemnie pomagamy! Ja z wiedzą i sprzętem w kwestii łapania, a Jakub w gromadzeniu budżetu na otoczenie opieką i zakup karmy, dziękuję pięknie!