Czarnulka i Onyks znalazły nowe domy. Nie trafiły do jednej rodziny, ale opiekunowie adopcyjni pozostają w kontakcie z obydwiema kobietami, u których koty znalazły domy. Cieszymy się bardzo z tego, co od nich słyszymy i widzimy, na otrzymywanych zdjęciach. Są to obrazy szczęśliwych kotów, które my uratowaliśmy, a inni ludzie są dla nich kochającymi opiekunami.
Obydwie Panie są zadowolone, że mają w Czarnulce i Onyksie cudownych przyjaciół.
W Centrum weterynaryjnym AMICUS (Łódź, ul. Tatrzańska 63) odbyła się sterylizacja mamy kociąt, którą nazwaliśmy Szarusia. Sterylizacja była możliwa dzięki wynajęciu od Pani Izy klatki-łapki, w której przywieźliśmy dziką Szarusię do Łodzi. Żyje już na powrót w swoim naturalnym środowisku, a u nas na działce pojawia się, jak tylko my tam jesteśmy. Mamy nadzieję (bo dawała się już delikatnie pogłaskać) mieć w niej naszego kota tam – na wsi.
Czarnulka i Onyks to dwa śliczne czarne kocięta. Ich mama okociła się w drenie, w rowie, na terenie działki przy lesie. Jako koty bezdomne, nie przeżyłyby, zimna i surowych warunków otoczenia. Mają około 8 tygodni.
Obydwa kociaki zostały dwukrotnie odrobaczone, mają książecki zdrowia.
Od pierwszego dnia po przywiezieniu do Łodzi korzystają z kuwety. Świetnie się czują razem. W zasadzie to wszystko robią razem – jedzą, bawią się i odkrywają świat.