cykliczne aktywności

Zachęcamy ponownie do udziału. To już miła tradycja, która spina się za każdym razem. Kiedyś, każdy kotek miał kupiony jeden koszyk i już byłyśmy szczęśliwe. Z czasem sytuacja uległa zmianie i kilka osób daje prezent temu samemu. Cieszy nas szalenie takie podejście do tematu, do aktywności, która w zasadzie jest swego rodzaju kwestowaniem.
Pomysł akcji przypadł wielu zwierzolubom do serca. W koszyki wkładają swoich podopiecznych kociarze, psiarze, miłośnicy królików i chomików.

Każda społeczna aktywność mająca za cel działanie na rzecz określonego gatunku potrzebuje wsparcia i akceptacji, a takową jest właśnie nominacja do udziału, wyróżnienie.
Organizacje pracują w swoim trybie, w myśl wypracowanego schematu i ten fakt należy szanować i respektować. Ktoś kiedyś w trakcie grzecznościowej rozmowy, nawiązując filozoficznie do relacji panujących między ludźmi, stwierdził: „Daleko nam do Raju, Edenu, ponieważ kompletnie się wzajemnie nie szanujemy!”.

Popatrzyłam na rozmówcę z uśmiechem. Kto jak kto, ale ja doskonale znam temat. Od ponad 20 lat mało kto szanuje moją prywatność. Na nic zdają się apele na stronie oraz informacje, kiedy pełnię dyżur telefoniczny, że na wizytę trzeba się wcześniej umawiać. Ludzie kontaktują się, mając na domiar złość, że nie jestem dyspozycja akurat, kiedy im pasuje.
Granicę stawiam jasno, twardo i wyraźnie. W przeciwnym wypadku, byłabym więźniem wolontariatu.

Profitem pomysłu na społeczność jest przełożenie na skuteczność, dawno już poszły w zapomnienie czasy, kiedy bolały mnie przykre komentarze.
Nikomu nie narzucam swojej woli, każdy ma prawo zarządzać organizacją według własnego pomysłu, jednak nie jestem aż tak spolegliwa, by majątkiem fundacyjnym dzielić się z tymi nieudacznymi.
Każdy lider ponosi odpowiedzialność za kondycję finansową i relacje panujące między wolontariuszami.
Brak jasnego stanowiska, stałych decyzji przekłada się na niepokój, zamieszanie, kontrowersyjne zachowania.

W Kociej Mamie pewne rytuały są wręcz nudne. Kiedy znajdujemy ślepy miot, wszystkie siły i moce skierowane są na ratowanie, a nie eutanazję, mimo natychmiastowego hejtu ze strony opozycji.
Tę wiosenną akcję koszyczkową dedykujemy oseskom. Za zebrane datki zakupimy mleko i karmę dla kittenków.
Każde życie jest na wagę złota, dar bezcenny. Mam nadzieję, a wręcz jestem pewna, że i tym razem hojnie się zbiórka zepnie. Przekornie, nie zbieramy z myślą o geriatrycznych, kardiologicznych czy alergicznych. Teraz działamy dla kocich dzieci, żebym mogła spokojnie wydać z magazynu mleko w razie godziny zero!
Zasadą naczelną jest bardzo ścisła komunikacja na każdym etapie fundacyjnych zakresów. Takie zachowanie zapewnia spokój i bezpieczeństwo w pracy, eliminuje niepewność i niepokój.
Zawsze do każdej akcji, aktywności czy zadania, wcześniej przygotowuję całą fundację. Traktuję moich wolontariuszy z szacunkiem, dlatego nigdy moje zachowanie nie ma cech wielkopańskich czy wyniosłych.

To do moich obowiązków należy opiekowanie się każdą pracującą w Kociej Mamie istotą i nie ma żadnej różnicy między kotem a ludzką istotą.
Dziękując za coroczny udział w koszyczkowaniu z całego serca zachęcam do udziału. Rok 2023 będzie pod znakiem dzieci! Ratujemy oseski i ruszamy ostro z rozwojem płaszczyzny edukacyjnej!