cegiełki charytatywne

Generalnie każdy rok pracy fundacji jest kalką poprzedniego, powielane są aktywności, związane z sezonami, według których pracujemy, tradycyjnie świętujemy kolejne urodziny, odliczając do pełnoletniości, organizowana jest sesja nagrodowa oraz ta kocia, kalendarzowa.
Tematy zdjęć na oba kalendarze, biurkowy i ścienny, zawsze wymyślam z Emilką. Ten duet doskonale funkcjonuje i oprócz kilku maleńkich wpadek, które z czasem stały się fajnymi anegdotkami, zawsze cegiełki cieszą się ogromnym popytem. Wręczane są również sponsorom, darczyńcom, a także współpracującym klinikom oraz społecznościom szkolnym, w podziękowaniu za organizowanie zbiórki karmy.

Rola cegiełek jest szczególna, są nie tylko wizytówką, reklamą , ale również wyrazem uznania.
Każdy rok, w którym opracowywałyśmy kalendarze, dzięki mnie lub Emilce ma swoją historię. Pamiętamy bestsellery, pieczołowicie przechowywane przez fanów Kociej Mamy, czyli perełki naszych pomyłek. Prym wiedzie chyba ten, w którym luty miał 31 dni, ale dzielnie go goni ten, w którym hojny pisany był przez „ch” albo ten ostatni, w którym brakło jednej literki w nazwie. Ostatni, noszący tytuł „Ofiary Piękności”, rozszedł się jak ciepłe bułeczki, choć Anula z niesmakiem stwierdziła, że tym razem miałyśmy kompletnie niedorzeczny pomysł, by na modele wybrać sfinksy i devony rexy. Znajomi odmawiali zakupu, nawet ci, którzy nas szalenie lubią- wyjaśniała przejęta i zniesmaczona- wy to czasem macie pomysły, że zęby bolą!

Te, które miały być fotografowane, na widok Emilki i Blanki, taszczących pudło klamotów scenograficznych, zdecydowanie odmówiły współpracy. Łyse koty były kołem ratunkowym!
Mimo, iż pomysł spotkał się z dezaprobatą, nie tylko zresztą Ani, bo również Emilka podczas sesji bardzo ostrożnie przyjmowała próby zapoznania, jakie mój Ytek wobec niej czynił.

Szefowa, proszę Cię, powiedz łysemu, że ja wolę puchate koty, niech się ode mnie z dala trzyma!
Cóż , może i Ytuś nie jest piękny z wyglądu, ale za to charakter ma cudny, przyjacielski i radosny.
Ten rok zaczął się bardzo szybko kocim sezonem na butelkowego oseska. Mioty przekazywała nam cała Łódź i okolice, zwożono nam w zasadzie z całego kraju. Ludzie szukali pomocy, ponieważ, jak wiemy, inne organizacje z zasady ślepe mioty poddają eutanazji.
Ile mogłam, tyle przyjmowałam. Ile miało zapisane w gwiazdach życie, tylu się udało.
Jednak zawsze jakiś malec, mimo naszych starań, wybrał życie z innymi Tęczowymi.
Płakały opiekunki, żegnając, płakałam ja, pisząc nekrologi.

Już wtedy, wiosną, zdecydowałam, że w tym roku modelami do kalendarzy będą małe koty.
Tradycyjnie, zawsze wydajemy kalendarze w dwóch formatach, ściennym oraz biurkowym. W roku 2025 rozszerzymy ofertę o dodatkowy kalendarz biurkowy. Decyzja zrodziła się w wyniku przyznania dotacji dla fundacji na prowadzenie warsztatów i lekcji edukacyjnych. Drugi kalendarz biurkowy powstanie z budżetu dotacji i będzie nagrodą w konkursach, które zostaną zorganizowane w placówkach oświatowych. Emilia tradycyjnie przygotowała cegiełki do sprzedaży, a zdjęcia Nadii ozdobią kalendarz prezentowy. Fundacja kobiet to organizacja rodzinna. Dzieci rosną i żyjąc w atmosferze wolontariatu, same dość szybko wykazują potrzebę pracy społecznej, nic więc dziwnego, że i Nadia zgłosiła chęć włączenia się do działania.
Ten rok to próba, inicjująca aktywność. To zdobywanie wiedzy krok po kroku, jak należy się przygotować, by stworzyć piękne artystycznie zdjęcia, które potem wykorzysta przy tworzeniu cegiełek Emilka. To także nauka wzajemnej komunikacji, omawiania scenografii, planu zdjęciowego i ustawienia modeli. Kalendarz jest zawsze pracą zbiorową i zasady są niezmienne od samego początku. Jest materiałem reklamującym organizację, jej profil społeczny, najważniejsze interwencje.

Każdy jest przesłaniem, mającym swoją misję oraz cel. Tak, jak wspólnie zabiegamy o zasoby na utrzymanie osesków przy życiu, dokładnie tak samo pracujemy zgodnie przy tworzeniu. Etapy również mają swój klucz. Fotografka po sesji pokazuje mi swoje typy zdjęć , jednak definitywnie wybór, proponowaną czcionkę oraz ozdobniki akceptuję ja osobiście. Należy pamiętać, że cegiełki, zanim zostaną przekazane do sprzedaży, są normalnym towarem, za który fundacja musi ponieść wydatek, więc wszelkie kwestie dotyczące realizacji projektu nadzoruję osobiście z oczywistych względów.

Mam nadzieję, że cegiełki na nadchodzący rok przypadną państwu do gustu, a i Ania będzie szczęśliwa, że tym razem łyse modele nie zostały zaproszone na sesję.