Nigdy nie byłam pieniaczką czy awanturnicą. Bacznie pilnowałam i nadal to robię, by z fundacją ani wokół niej, nie było żadnych afer, inicjowanych przez wolontariuszy, tym bardziej, by nie atakować innych. Czytaj dalej
Kategoria: O fundacji
koniec współpracy
Zbiegi okoliczności, te pomocne są typowe dla Kociej Mamy. U nas nic się nie dzieje bez powodu, ważnej przyczyny czy pomocnego zdarzenia. Czytaj dalej
bez znieczulenia
W sumie to nie mam pojęcia w jakiej kategorii odnieść się do sytuacji, która niestety powtarza się niezmiennie od lat. Czytaj dalej
cykliczne aktywności
Zachęcamy ponownie do udziału. To już miła tradycja, która spina się za każdym razem. Kiedyś, każdy kotek miał kupiony jeden koszyk i już byłyśmy szczęśliwe. Czytaj dalej
sytuacje pomocowe
Normą jest, że duży może więcej, ma szerszy wachlarz możliwości, narzędzi, środków i zasobów. Przy dużym pożywią się mniejsze organizmy, warunek muszą być mądre, grać czysto, unikać kłamstwa, matactwa, krętactwa. Czytaj dalej
klasyka przekazania
Przyjechały, bo się nie sprzedały! Takie są fakty wprost. Cudowna siódemka kolorowych, łagodnych Devonów w wieku od sześciu do 15 miesięcy. Czytaj dalej
kilka słów od kasi czyli raz jeszcze o kociej edukacji
Te informacje przygotowała Kasia, koordynatorka zajmująca się edukacją. Uczyniła to, by ułatwić Państwu zrozumienie jak ważne są kocie spotkania, jakie jest ich przesłanie, jakie mają zadania i cele oraz jak ogromną korzyść z udziału w nich mogą mieć obie strony. Czytaj dalej
kotomania inna niż wszystkie
Ocknęłyśmy się w piątym roku działania fundacji i wtedy ktoś wyrażając autentyczne zdziwienie zapytał, dlaczego aż tak mocno żeśmy się zagaili? Dlaczego dotąd, nam wymyślającym z taką łatwością akcje, wydarzenia i kampanie, nie przyszło do głowy, by zwyczajnie obchodzić swoje urodziny?
nasz dzień kota
To już klasyka, standard, tradycja. W okolicy święta Dnia Kota budzą się wszyscy kociarze, organizując zbiórki w przekonaniu, że fundacja z radością się stawi akurat tego dnia w ich społeczności.
wszystkie koty nasze są
Ten kot przyjechał z Ukrainy jako jeden z wielu, którym życie uratowali przejęci ich tragedią ludzie. Kiedy rozszalała się wojna, wszyscy ruszyli do pomocy, adoptując tyle futer, ile byli w stanie udźwignąć finansowo.