nasze ulubione radio

Od czasu do czasu przyjmuję zaproszenia do studia radiowego lub telewizyjnego. Na tym etapie pracy nie wynika to z konieczności promocji czy reklamy, a raczej z chęci towarzyskiego spotkania, podczas którego jak zwykle tradycyjnie tematem przewodnim są, rzecz oczywista, koty. Czytaj dalej

troszkę nietaktownie

Staram się bardzo nie tracić zimnej krwi, jednak czasem i ja mam dość spadających na mnie obowiązków, wynikających z faktu bycia szefową największej fundacji w regionie. Inni ustawili się bardzo zgrabnie nie podając numerów kontaktowych tylko adresy mailowe. Czytaj dalej

nie do końca formalnie

Nigdy nie lubiłam szeptania za plecami, półgłosem przekazywanych wiadomości, ponieważ taka sytuacja wskazuje, że intencje niekoniecznie są dobre, klarowne, przejrzyste. Nie znoszę atmosfery, która buduje niepotrzebnie napięcie i stwarza zamieszanie tam, gdzie kompletnie nie ma potrzeby. Czytaj dalej

marzenie przekuwa się na spełnienie

Nie bardzo wiem jakiego określenia właściwie użyć, aby dokładnie, dobitnie i umiejętnie określić moje relacje z kotami. Nie mam oczywiście tylko na myśli opieki i troski, która jest naturalną konsekwencją i wypadkową z faktu bycia szefową fundacji, a bardziej emocje i relacje, jakie nawiązuję nie tylko ze swoimi domowymi, ale także tymi, które poznaję podczas przeróżnych okoliczności, niekoniecznie interwencyjnych. Czytaj dalej

akcje i atrakcje w kociej branży

Nie mam pojęcia, czy sytuacja zewnętrzna, czyli toczący się od pewnego czasu konflikt za naszą wschodnią granicą, ma jakiś faktyczny wpływ na hojność darczyńców, ale z niepokojem rejestruję dość mocny spadek aktywności, szczególnie w gronie tych stałych. Czytaj dalej

bo koty mają swoje pomysły

Plan był mega ambitny, powstał szybko i rokował cudownie. Kalendarz charytatywny, nasza przecudna cegiełka tym razem miała pokazywać światu w jaki sposób i na jaką skalę fundacja wspiera te poszkodowane chore, wycofane, nierelacyjne z człowiekiem. Czytaj dalej

szykując się do działania

To jest ten czas, kiedy zabierając maluszki od opiekunów, zgodnie z kolejnością ich zgłoszeń, jednoczenie będąc w trakcie szukania im domów, zaczynamy wdrażać tradycyjne aktywności, przypominając tym, którzy zagapili się w poprzednim sezonie. Czytaj dalej

pod presją

Nie mam pojęcia jak się to dzieje, że co roku powtarza się ten sam schemat, a mianowicie kwestia dotyczy pomocy przy adopcji kociąt. To, że fundacja nie rejestruje w tym temacie żadnych, nawet okolicznościowych problemów, to kwestia ogólnie znana, wynikająca z przemyślanej polityki, jednak kłopoty dostarczają mi jak zwykle tradycyjnie niestety opiekunowie sprawujący pieczę nad kotami środowiskowymi. Czytaj dalej