Zawsze byłam szalenie niezależna. Szłam swoją drogą zdobywając sponsorów, darczyńców, sympatyków i wrogów. To są normalne szczeble w życiu i pracy społecznej. Budowałam organizację ale na zasadach dla mnie ważnych. Cenię pracowitość, prawdomówność, uczciwość. Nie jestem zazdrosna ani kapryśna, traktuję innych w sposób, jaki oni ustawiają relację ze mną. Jest to naturalne i właściwe zachowanie, ponieważ mimo świetnej atmosfery panującej w Fundacji, nie każdy wolontariusz sobie życzy, by przekraczać zawodowe granice. Honoruję i respektuję formę komunikacji, bowiem jakość realizacji zadań i odpowiedzialność nie jest automatycznie powiązana z poufałością.
Kategoria: Warszawa
Adekwatnie do pory
Kończą się wakacje, wchodzimy w codzienny schemat, zaczynają systematycznie działać poszczególne trybki fundacyjne. Jednak zanim Renata zacznie odbierać zaproszenia na zajęcia edukacyjne, zanim zaczną zapełniać się kalendarze, chcę opowiedzieć o spotkaniu, które jakoś w maju miało miejsce w Warszawie z młodzieżą pewnego Gimnazjum.
Teoria i praktyka czyli wolontariuszki na Kongresie behawioralnym
Wrażliwość, empatia, delikatność, troska ale i opiekuńczość, oddanie, sprzeciw wobec ogromnej krzywdy, jaką zwierzęciu potrafi uczynić człowiek. Kobiety odrobinę dziwnie postrzegane przez żyjących obok ludzi. Ratują ptaka ze złamanym skrzydłem, pomagają przejść bezpiecznie jeżowi na drugą stronę drogi albo uwalniają psa z krótkiego łańcucha. Czuły się lekko na marginesie wśród tych pędzących za sukcesem i karierą, trwały jakby w innym świecie. Troszkę zakłopotane darem Matki Natury, czasem się zastanawiały czy tylko one mają taki defekt, czy spotkają podobne dusze?
Nadszedł czas gdy nagle niewidoczne ścieżki zaczęły je prowadzić w jedno miejsce.