O pomoc można poprosić, ale nie można o nią się wykłócać a już tym bardziej szantażować. Każdy, kto zaczyna wypominać mi przekazanie odpisu podatkowego 1% i to nie ważne w jakiej kwocie, od razu w dialogu ustawia się na pozycji przegranej. Nie znoszę wymuszania, kumoterstwa, plotek, ani snucia teorii spiskowych. Radykalnie odcinam się od każdego, kogo tylko przyłapię na fałszu. Doszłam do etapu, w którym już nie muszę za wszelką cenę potwierdzać swoich racji ani decyzji.
Kategoria: Lokalizacja
Niebawem Dzień Dziecka
Mimo dość napiętej sytuacji w kraju, lekko sparaliżowanej gospodarki i wprowadzonych reguł, które z jednej strony mają nas bardziej chronić, z drugiej natomiast odrobinę utrudniają nam życie, my, wolontariuszki Kociej Mamy, staramy się w miarę normalnie działać. Przeniosłyśmy aktywność z bezpośredniej na internetową. Zamiast oferować produkty na stacjonarnych kiermaszach, zapraszamy na Pchli Targ.
Akcja wspierająca służbę zdrowia
Wiele fundacyjnych aktywności wynika z sytuacji bezpośrednio związanej z miejscem pracy, wykształcenia czy też hobby moich wolontariuszy. I tak publiczną tajemnicą jest, że Kocia Mama od chwili kiedy poznała Martę wspiera dzieci ze Szkoły Przyszpitalnej przy Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki. Prywatnie, firmowo i fundacyjnie, wszystko to, co tylko może wywołać uśmiech na twarzach chorych dzieci, wędruje do szpitalnej szkoły.
Aktywność podczas zalecanej izolacji
Nie wiem czy mam się mam się złościć, śmiać czy płakać z sytuacji, w której znalazłam się przez koty, a raczej kotki. Otóż one, te niepokorne futra wbrew wszelkim nakazom o izolacji, o przestrzeganiu ścisłej kwarantanny, złamały zakaz wpuszczania na podwórko obcych kocurów i bezwstydnie, zgodnie z naturą zaszły w ciążę.
Sytuacja jak z kiepskiej komedii, nagle zapomniano jak działają odwieczne instynkty i czy nam się to podoba czy nie, kiedy zwierzaki czują zew natury, to żadne nakazy, zakazy czy groźby nijak się mają wobec ich chuci.
Szybka akcja, czyli ratowanie cmentarnego kota
Ta akcja na szczęście zakończyła się w sumie pomyślnie, ale daleko byłoby do happy endu, gdybym była mniej czujna.
Doceniam wszelkie środki przekazu odnośnie szybkiej współczesnej komunikacji, ale w dobie tak łatwego dostępu do internetu nadal mimo wszystko najlepiej w pewnych okolicznościach skorzystać z telefonu.
Sympatyczne wnioski
Uwielbiam sytuacje, kiedy ludzie wyciągają właściwe wnioski obserwując naszą aktywność na różnych płaszczyznach. Komunikatory, czaty, portale wspierają dość mocno działanie każdej organizacji pracującej w trybie non profit. Obecność na nich pozwala nie tylko zgromadzić fundusz na rytmiczne funkcjonowanie, ale i reklamować koty, które przygotowujemy do adopcji.
To, że w Kociej Mamie dużo się dzieje, zawdzięczam przede wszystkim niesamowitej aktywności Wolontariuszy. Potrafią jak kameleon dostosować się do każdej sytuacji, nawet pandemia nie spowodowała radykalnych zmian w wykonywaniu wolontariatu.
Depresja
Ta kotka pojawiała się w Fundacji nagle, potknęła się o Nią dosłownie i w przenośni osoba znająca mnie osobiście z projektu, który razem prowadzimy z ludźmi dotkniętymi chorobą otępienną. Sytuacja jest potwierdzeniem, że ludzie dobrze kojarzą zasłyszane od mnie informacje i w sytuacji kryzysowej szukają ratunku i pomocy dla siebie oraz kota.
Schedka czekała na środku ulicy, aż ktoś się zlituje i obejmie opieką. Wydarzenie tylko z pozoru zakończyło się dla Niej szczęśliwie, ponieważ błyskawicznie w wyniku podjętej interwencji, kotka znalazła w Fundacji bezpieczną przestrzeń, a po rutynowym pobycie w lecznicy, trafiła do domu tymczasowego, w którym miała od nowa odzyskać zaufanie do człowieka.
Ruch w interesie
Nawet przez moment nie sądziłam, że w czasie pandemii będę tyle pisała hymnów pochwalnych dla moich Przyjaciół i Znajomych. Mimo nakazu izolacji i zakazu odwiedzin, ruch mam na tej mojej Pryncypalnej, jak w starych czasach w weekend na Piotrkowskiej.
Zewsząd płyną zapytania: Iza, jak sobie radzisz z Fundacją?
Rumcajs ma dom
Kotek znalazł dom u dotychczasowej opiekunki.
Kolorowa Kometa ma dom
Kotka znalazła dom.