Historia do bólu typowa, jedna z wielu i mam świadomość, że nie ostatnia.
Miejscem akcji jest teren w centrum Łodzi, w ramach restrukturyzacji wyburzane są stare budynki a na odzyskanym terenie pojawią się, pewnie z czasem, nowoczesne kompleksy dostosowane do obecnych standardów, obiekty biurowe lub modne zamknięte, strzeżone osiedla.
Kategoria: Lokalizacja
Tym razem Scheda
Nie wiem czy to intuicja, czy lata doświadczeń w kociej branży, czy skojarzenie sytuacyjnie, czy podświadome przetworzenie informacji odnośnie tejże konkretnej okoliczności, ale jak czas pokazuje imię nadałam kotce trafnie bardzo: Scheda! Początki były niesamowicie trudne i patrząc z perspektywy, życie dosłownie i w przenośni kotka zawdzięcza świetnej terapii zastosowanej przez prowadzącą klinikę oraz determinacji i czujności opiekuńczej Eli.
Nieustający apel
Każdej mroźnej zimy powtarzamy ten sam błagalny apel, żeby zabezpieczać zwierzęta gospodarskie przed chłodem, szczególnie na terenach, gdzie tradycyjne występują duże opady śniegu, a temperatury spadają kilkanaście stopni poniżej zera. Nie wiem, gdzie nagle podziała się empatia, troska o czworonożnych mieszkańców, mających za zadanie pilnować domostw albo tępić gryzonie, bo nie dość, że często są głodne i wychudzone, to jeszcze mieszkają w nieocieplonych budach, a koty przeganiane są z komórek, stodół i przedsionków! Dajmy szansę tym zwierzętom przetrwać trudy zimy! One też cierpią z powody chłodu!
Statystyka za rok 2020
Każdy rok fundacyjnej pracy inaczej zapisuje się w naszej kociej historii. Ten ostatni będzie roboczo nosił nazwę „pandemicznego”. Jak zwykle tradycyjne, nawet w obliczu nowej rzeczywistości, praca ani na moment nie zwolniła swego tempa. Koordynatorki czuwały, by ich płaszczyzny funkcjonowały bezkolizyjnie przynosząc określone profity.
Finisz akcji koszyczkowej
Od kilku edycji bierzemy udział w bardzo sympatycznej akcji, podczas której to nasze kociaki siedząc w ozdobnych koszyczkach zabiegają o karmę. Idea jest prosta i czytelna, reguły określone wyraźnie, kupując symboliczne koszyczki, wypełniamy pulę dalej organizacji. Jeszcze nie było zdarzenia, by któraś z zaproszonych fundacji nie zebrała wystawionych koszyczków, jednak kiedy zbliża się akcja zawsze do moich obowiązków dochodzi jeszcze jeden, a mianowicie tonowanie obaw Iwonki. Wolontariuszka tak mocno przeżywa zawsze tą aktywność, że chyba wydam Jej zakaz monitorowania przebiegu wydarzenia.
Pierwsze prezenty
Nowy rok rozpoczął się wspaniale, otrzymałyśmy bowiem, kompletnie niespodziewanie, dużą ilość świetnej jakości karmy dla naszych mruczących i szczekających podopiecznych.
Generalnie poruszamy się w sferze kociej, postępując w zależności od ich pomysłu na życie. Na tej podstawie możemy wyróżnić koty bezdomne i środowiskowe. Grupę bezdomnych tworzą te z cyklu „niechciane, kłopotliwe spadki”, w wieku bardziej niż dojrzałym, przeważnie schorowane, zaniedbane, ze wskazaniem do operacji lub dłuższego leczenia. Są łagodne, porzucone bądź podrzucone, powypadkowe, bez określonego właściciela. W zależności od okoliczności i sugestii lekarza leczymy, a potem szykujemy do adopcji.
Kolejna płaszczyzna uporządkowana
Rzeczą normalną jest, że skład wolontariuszy, tworzących każdą organizację, ulega zmianom. Takie są fakty, nie moje fantazje czy wymysły. Rotacje następują z kilku powodów, a najczęściej występującym jest brak identyfikacji z polityką działania, z kierunkiem, w jakim podążamy, ze sposobem prowadzenia interwencji i kodeksem, obowiązującym każdego, działającego społecznie. Niezwykle istotnym elementem jest nieumiejętność pracy w zespole i wykonywania podjętych zadań. Jeśli zaniedbania nie dotyczą zwierząt, przez jakiś czas mogę przymknąć na nie oko, kładąc to na karb zabiegania czy zwiększonej ilości obowiązków.
Kocia apteka
Ubiegły rok był dziwny, w kraju panowało ogromne zamieszanie z powodu szalejącego wirusa, a w Kociej Mamie, jakby na przekór, typowo kocim zwyczajem pracowałyśmy równo, spokojnie, systematycznie porządkując zaniedbane przestrzenie. To, że zaległości nawarstwiały się coraz bardziej, nie było w sumie niczyją winą, bowiem żaden człowiek nie jest w stanie sam zadbać o wszystkie dziedziny, w których porusza się Fundacja. Mało kto wie, ile mam osobistych asystentek, sumiennych koordynatorek, które niezwykle istotnie wspierają mnie w prowadzeniu organizacji.
Pańskie oko
Sytuacja absurdalna, znając moje i Emilki potrzeby estetyczne, wręcz nie mająca prawa się wydarzyć, a jednak życie po raz kolejny zaskakuje nas totalnie i to w obszarze, do którego obie przykładamy niezwykłą wagę. Oprawa graficzna od zawsze była naszym oczkiem w głowie, Emilka z uporem pilnowała, by zachowana była jedność stylu, czyli konwencja graficzna w stylu typowym dla Kociej Mamy – czytelne krótkie hasała na plakatach, nieprzegadana kolorystycznie grafika i wyraźne przesłanie tematyczne.
Kocia opowieść wigilijna
Nie raz już tłumaczyłam na jakie dylematy jesteśmy skazane w przypadku kotów, które nazywamy w skrócie „butelkowe” czyli tych, które ludzi uznają za swoich biologicznych rodziców ufając im bezwarunkowo. Ostatni z miotu L, Limon troszkę się u mnie zasiedział, a z racji zakazu świątecznych adopcji mieliśmy przed sobą wizję spędzenia Świąt i powitane Nowego Roku.