Pokłosie wojny

Wszyscy pamiętamy, jak pięknie zachowała się Fundacja Kocia Mama w obliczu wojny i jak naturalnym odruchem była decyzja o podjęciu akcji ratowania kocich ofiar konfliktu. Interwencja trwała kilka tygodni, a jej efektem było ponad 150 uratowanych zwierząt – sierot lub kotów świadomie przekazanych przez walczących bohaterów. Wszystkie znalazły spokój, miłość i troskliwą opiekę w nowych, polskich domach.

Czytaj dalej

Nieustanne atrakcje

Ta kotka trafiła do kliniki na przetrzymanie, ponieważ jej stan był krytyczny i konieczne było natychmiastowe udzielenie pomocy, a gabinet weterynaryjny w schronisku był już zamknięty. Patrol, który przejął zwierzę podczas rutynowej interwencji, miał dwa wyjścia: przewieźć kotkę do całodobowego gabinetu działającego w ramach miejskiego programu finansowanego przez urząd miasta lub do innej kliniki, również uczestniczącej w programie, ale współpracującej z kocią fundacją i działającej w bardziej elastyczny sposób, bez ograniczeń wynikających z zawartej umowy.
Wybór Kliniki Amicus ocalił życie tej małej, kolorowej kotce!

Czytaj dalej

Na ratunek ofiarom panleukopenii

Tajemnicą poliszynela jest to, że w moich lodówkach zawsze czekają ampułki na tzw. godzinę zero, czyli na wypadek nadzwyczajnych okoliczności, kiedy do Fundacji trafi kot dotknięty panleukopenią, padaczką lub białaczką. To poważne choroby, jednak tylko jedna z nich może przerodzić się w epidemię – panleukopenia! Kto nigdy nie zmagał się z tą chorobą u swoich zwierząt, nie wie, jak drastyczny ma przebieg, jak szybko się rozprzestrzenia i jakie okrutne żniwo zbiera. Bezradnym opiekunom funduje emocje, które głęboko wstrząsają i zostawiają trwały ślad na psychice.

Czytaj dalej