Ten wolontariusz do pracy stawił się w sumie sam. Pojawił się z problemem, rzecz jasna kocim, interwencja została przyjęta i podjęta, zdecydowałam się ponieść koszty operacji amputacji łapki Mruczki, a tak prawdę mówiąc, naprawić spartoloną przez jakiegoś weterynarza operację.
Kategoria: Koty edukują
Edukacyjny etat
Nasze koty pracują, od zawsze. Są najważniejszym, najmilszym, najbardziej oczekiwanym elementem prowadzonej edukacji.
Wybieramy te, które są miłe, łagodne, ale jednocześnie bystre, opanowane, umiejące strzec swojej niezależności.
nasz dzień kota
To już klasyka, standard, tradycja. W okolicy święta Dnia Kota budzą się wszyscy kociarze, organizując zbiórki w przekonaniu, że fundacja z radością się stawi akurat tego dnia w ich społeczności.
scenariusz kociej edukacji
Przywitanie.
Pytamy, czy dzieci wiedzą kogo goszczą: np. Jak nazywa się nasza fundacja? Czym się zajmujemy? Dzieci przedszkolne naprowadzamy, dzieci szkolne same odpowiadają.
reorganizacja wymuszona sytuacją
Zawsze, nieomal z każdej trudnej sytuacji, znajdę dobre wyjście, eliminując kolizję.
Ostatnie zajęcia w tym sezonie szkolnym
To przedszkole kojarzyłam pozytywnie z poprzedniej wizyty, która odbyła się jakieś pięć lat temu. W tym roku, z uwagi na trudności kadrowe, bowiem część prowadzących zajęcia na chwilkę zawiesiła aktywność ze względu na wykonywaną pracę, a i przez wzgląd na swoją niewielką niedyspozycyjność, kilka razy przekładałam termin spotkania. Jednak cieszę się ogromnie, iż taka sytuacja nie miała kompletnie negatywnego przełożenia na wzajemną komunikację. Spotkałam się z wielką wyrozumiałością i zrozumieniem.
Nietypowa edukacja, czyli z wizytą w szkole dzieci Kasi
To była totalnie inna edukacja niż te, które dotąd prowadziłam. Już sam pomysł, lekko ryzykowny, by odwrócić tradycyjną, panującą w przypadku zajęć kolejność, wydał mi się fajną inspiracją do przełamania dotychczasowej rutyny. Jak wszyscy wiemy, ustalając termin, jednocześnie zachęcamy do zbiórki karmy. Tym razem odbyło się to inaczej. Najpierw zawitałyśmy z kotami, prezentując Fundację i opowiadając o codziennej, wielopłaszczyznowej formie wolontariatu, a wypadkową spotkania było ogłoszenie akcji na rzecz Kociej Mamy.
W wyniku rekomendacji
Na szczęście nadal spotykamy pedagogów, którzy wykonują swoją pracę nie tylko kierowani wykształceniem i profilem ukończonych szkół, a mają za cel i ideę autentyczne kształtowanie empatii, wskazywania kierunku rozwoju intelektualnego swoich podopiecznych, wskazując im i przybliżając przeróżne formy społecznego działania. Szkołę w Aleksandrowie Łódzkim poznaliśmy kilka lat temu w wyniku zaproszenia osoby bliskiej wolontariuszce pracującej w Fundacji.
Zaległa edukacja
Bywa, że jak już znajdę chwilkę dla siebie, zastanawiam się jak długo jeszcze przyjdzie realizować projekt edukacyjny w obecnym wymiarze, trybie, rzeczywistości, realiach i atmosferze. Nie dość, że żyjemy okrutnym czasie, to na domiar wszelką stabilność i możliwość planowania zaburza nadal panujący i zbierający żniwo wirus Covid-19. Nie jestem w stanie dosłownie nic zaplanować, nawet kiedy już jedziemy na spotkanie nie mamy pojęcia czy w ogóle uda nam się poprowadzić zajęcia.
Ponownie Mały Domek
W Małym Domku spotkałyśmy osoby o wielkim społecznym sercu, z świadomością, jakiej należy pozazdrościć. Spotkanie z Fundacją zostało zaplanowane po szczególnej i wnikliwej analizie wieloletniej pracy na rzecz kotów, projektów dedykowanych ludziom i dzieciom. Nie było żadnej przypadkowości. Intencje były jasne i czytelne, poparte rzetelną wiedzą na temat naszych prozwierzęcych dokonań. Celem nie było zaproszenie, jakiejś tam pierwszej lepszej organizacji, która wygłosi stosowną pogadankę. Zamiarem było jeszcze lepsze poznanie Kociej Mamy i przeróżnych form działania, ale i sposobu w jaki można nam jeszcze bardziej pomóc.