Ewolucja wolontariatu spotkania w Łódzkim Towarzystwie Alzheimerowskim wpisane na stałą listę zadań

No i stało się!
Ja, która dostaję uczulenia i pieklę się zawsze, gdy ktoś się powołuje na znajomość ze mną, ja, która zawsze odsyłam petentów na kontakt, pomijając z rozmysłem wszelkie sympatie i koneksje, stanęłam przed faktem, że mimo twardych zasad, dałam się wmanewrować w sytuację, kiedy naginam plany i terminy spotkań edukacyjnych w myśl sugestii jednej przesympatycznej dziewczyny.
To Maja jest winna mojej słabości. Ona i jej pacjenci, bywalcy pewnego dość specyficznego ośrodka terapeutycznego w Łodzi.

Czytaj dalej

Zanim ruszy kocia edukacja

Wrzesień. Rodzice tradycyjnie kupują szkolne wyprawki, kompletują podręczniki i gadżety zachęcające do nauki. Dzieci jeszcze rozbrykane, żyjące wakacyjnymi wspomnieniami z lekkim trudem akceptują zmiany. Minie kilka tygodni, a wpadną w szkolny rytm czekając na zimową przerwę. My, fundacyjne edukatorki, przygotowujemy się do rozpoczęcia nowego sezonu.
Renata rejestruje delikatną aktywność na poczcie, jeszcze natłoku nie ma, ale już napływają pierwsze zaproszenia.

Czytaj dalej

Koty odpoczywają po edukacji

Wreszcie upragnione wakacje czyli ekipa edukacyjna ma wolne do października!

Kocia Mama jako jedna z niewielu organizacji rytmicznie przeprowadza edukację i praca na tym polu trwa w sumie od 10 lat. Jesteśmy wytrwałe, systematyczne, dzięki sprawnemu planowaniu nie ma przestojów czy też wielu spotkań w jednym tygodniu.

Czytaj dalej

Zawsze jest drugie dno

Edukacja w swej pierwotnej formie miała być sposobem promocji właściwych relacji ze zwierzakami. Sama nazwa organizacji określa strefę, w której się poruszamy i działamy. Początkowo tworząc materiał dydaktyczny mający wzbogacić nasze pogadanki, miałyśmy na uwadze przede wszystkim dzieci z grup przedszkolnych i klas szkolnych nauczania początkowego. Z czasem nastąpiła konieczność przygotowania oferty dla młodzieży gimnazjalnej i licealnej.

Czytaj dalej

Silna ekipa

Dużą cenę zapłaciłam za leki, które przywiozłam, by ratować kocie życie. Pierwszy raz przytrafiła mi się tak zjadliwa infekcja, że każdy, kto tylko miał ze mną kontakt, momentalnie chorował. Ta wyprawa zawsze kojarzyć mi się będzie z bólem, cierpieniem ale i radością, że mimo wielu trudności i komplikacji udało mi się osiągnąć cel.

Czytaj dalej

Edukacja bez niespodzianek

Jeden epizod – złamana ręka  – wprowadził Fundację w stan pogotowia.
Każda funkcyjna wolontariuszka z jeszcze większym zaangażowaniem wypełniała teraz swoje zadania. Wiedzą , że to niestety jedyny sposób, by ograniczyć moją aktywność. Czułam się nagle jak pod kloszem, urwały się dzwoniące dotąd non stop telefony, umilkły zapytania o błahe kwestie, interwencje szły swoim tempem bez konsultacji ze mną, mimo to nie zauważyłam najmniejszych kolizji. Kilka dni było mi dziwnie z tą nagłą ciszą, jakby o mnie zapomniały, jakbym przestała być potrzebna.

Czytaj dalej

Zawiedziona Julianka

-Ciszę się, że wracasz do pracy – powiedziała Daria pakując przygotowane dla domów tymczasowych wyprawki. Odkąd została po raz drugi mamą i przyjęła chorego kota, przestała prowadzić kocie przedszkole i zajęła się transportem i pisaniem projektów. Każda aktywność jest bardzo potrzebna.

Czytaj dalej

Szefowa zespołu

Ten duet zrodził się naturalnie, nikt go nie planował, nie modelował, nie obmyślał. Tak się po prostu stało, jak tysiące innych działań w Fundacji. To akurat wina moich i Reni predyspozycji sprawiła, że na zajęciach z dziećmi czujemy się ryby w wodzie.

Czytaj dalej

Lekcja indywidualna

O takiej współpracy można tylko marzyć. Takich nauczycieli oddanych Fundacji i naszej sprawie można policzyć na palcach obu dłoni. Zawsze wyliczankę zacznę od Agnieszki, skromnej sympatycznej nauczycielki matematyki z Ksawerowa. To jest dziwna przyjaźń i trwa kilka już lat.

Czytaj dalej