Wydarzenia ostatnich miesięcy są najlepszym świadectwem tego, jaką faktycznie stworzyłam Fundację. Bardzo ostro zarysował się obraz prawdziwych relacji i emocji między nami. Nie słowa i obietnice charakteryzują moje dziewczyny, ale ich czyny, autentyczne działanie, szalona odpowiedzialność. Myślę, że cała sytuacja była jedną wielką nauką dla nas wszystkich. Ostrzeżeniem, przypomnieniem jak ulotne jest ludzkie życie, jak wiele zależy od zbiegu dobrych i złych okoliczności, że nie żądzą koneksje i pieniądze a dziwne przypadki, na które nie mamy żadnego wpływu. Ograniczenia, które na mnie spadły ani na moment nie zaburzyły normalnej pracy, znając formę mojej niedyspozycji, dziewczyny przejęły obowiązki dając mi czas na rekonwalescencję. Wiedząc jak mocno troszczę się o prestiż Kociej Mamy, jak bardzo na sercu leży mi jej dobro, działały jeszcze sumienniej, wykluczając niepokoje, obawy, zdenerwowanie.
Jestem wdzięczna za taką postawę, ale i dumna, że ani na moment nie zwolniły tempa, że pracowały nie czekając na motywujące rozmowy, że nałożyły na mnie klosz.
Czytaj dalej →