Pewnego pięknego dnia, a był to poniedziałek, przyjechały do Fundacji śliczne maleńkie dwutygodniowe smarki, którym ktoś przejechał Matkę. Nagle, w wyniku wypadku pięć drobniutkich istotek zmieniło swój społeczny status i z zaopiekowanych stały się sierotami. Na szczęście znalazła się kobieta, która się nad nimi pochyliła, zabrała do domu, karmiła, masowała brzuszki, ale że mieszka z niewidomą osobą, wyobraźnia podsuwała jej makabrycznie wizje. W sumie rozumiem całkowicie, też bym miała obawy.
Kategoria: Kocie Interwencje
Lukier – kociak spod Koła
Ludzie wiadomości piszą…..
Historia jakich wiele, ale jest nietypowa z jednego względu, zgłaszająca konieczność ratowania kota, sama bez niczyjej namowy czy sugestii, zobowiązała się być dla nieszczęśnika patronem a Fundację poprosiła tylko o wyszukanie fajnego domu.
Kocie wybory
Przyjechała do nas dokładnie dwa tygodnie temu. W Puszczy Piskiej została zgrabnie przeprowadzona akcja odłowu kociej rodziny. Mieszkańcy pewnego ośrodka pod dowództwem doktor Anny bezkolizyjnie, błyskawicznie, sprawnie złapali matkę i trzy smarki.
Pakiet trafił w najlepsze ręce znakomitego „oswajacza”, to oprócz leczenia moich futer jest dodatkowym hobby ulubionym mojej przekochanej doktor Anny. Żaden ze współpracujących z Fundacją lekarzy nie może się pochwalić podobną ilością zsocjalizowanych kotów.
Kinga nikomu niepotrzebna
O tak umaszczone koty ludzie wydzwaniają bez opamiętania, kiedy tylko pojawi się post adopcyjny, dlatego koty kolorowe, ubarwione niebanalnie czy nie daj Boże z dłuższą sierścią, te ze znamionami rasy wydają do adopcji wyłącznie doświadczone w tej dziedzinie wolontariuszki.
Pilnujemy nad wyraz wszystkich kotów oczekujących na swoje domy, jednak wiedza jak dziwne mają niekiedy ludzie pomysły na modelowanie pupilowi życia, sprawiła, że zgłaszający się po zjawiskowe koty testowani są trzy razy mocniej.
Nie pytam jak działają inni, wiem co robię ja
To była szybka akcja, jedna z tych, za które winę ponosi moja intuicja. Wiadomości na pocztę przychodzą rozmaite, najczęściej z cyklu „wskazania palcem”, gdzie należy zadziałać, wykonać za kogoś pracę czy przeprowadzić interwencję.
Na sześć z plusem
To była akcja w błyskawicznym tempie, oby więcej takich interwencji!
Szybko, sprawnie i skutecznie! Miejsce zdarzenia to parking depozytowy Komendy Miejskiej Policji Wydziału Ruchu Drogowego przy ulicy Stokowskiej czyli, mówiąc jaśniej, teren, na którym zabezpieczane są auta po kolizjach.
Oponowe kociaki
Tuszyn, Ksawerów, Rzgów małe miasteczka położone nieopodal Łodzi. Kociarze są na szczęście wszędzie i raz na jakiś czas zgłaszają najczęściej mruczące interwencje. O ile z kotami dorosłymi staram się odsyłać do lokalnych organizacji, w myśl zasady, że skoro działają na rzecz środowiskowych, niechże faktycznie wykażą aktywność nie tylko internetową. Rozumiem, że pandemia bardzo pokrzyżowała szyki i ograniczyła możliwości zabiegania o wsparcie, ale nie bardzo rozumiem, jak można prowadzić organizację kompletnie bez stosownych zasobów.
Miało być grzybobranie
Anna zrobiła sobie mini wypad korzystając ze sprzyjającej aury do Puszczy Piskiej na grzyby. Ma tam działkę, jeździ chętnie, fajny relaks kojący nerwy, cisza, spokój o tej porze roku jest przecież na Mazurach. Tylko nieliczni działkowicze jeszcze, więc nadzieja na grzybobranie była realna no i delektowanie się pięknymi widokami otaczającej przyrody.
Na sześć z plusem
To była akcja w błyskawicznym tempie, oby więcej takich interwencji!
Szybko, sprawnie i skutecznie!
Miejsce zdarzenia to parking depozytowy Komendy Miejskiej Policji Wydziału Ruchu Drogowego przy ulicy Stokowskiej czyli, mówiąc jaśniej, teren, na którym zabezpieczane są auta po kolizjach.
Kilka tygodni temu otrzymałyśmy zgłoszenie, że bytuje na nim Matka z dziećmi. Przysłane zdjęcia były świetną w tym gorącym czasie informacją, że na interwencję mamy jeszcze chwilkę, czyli maluszki spokojnie mogą bezpiecznie dorastać.
Cynizm, bezduszność czy spowodowana niemocą determinacja?
Tego lata interwencje prowadzone są niezwykle sprawnie. Reorganizacja w dziale kontaktu fundacyjnego przede wszystkim skróciła drogę interwencyjną, co przekłada się na szybsze rozwiązanie zgłaszanego problemu i podjęcie stosownej decyzji. Za leczenie i operacje kotów odpowiadam osobiście, co szalenie poprawiło komunikację, szczególnie z pomagającymi Fundacji klinikami. Nie ma najmniejszych kolizji, żadnych kłopotów czy niedomówień. Faktem jest, że kliniki pracują na podwyższonych obrotach z uwagi na wysyp i fakt, że nadal przestrzegamy najważniejszej w Fundacji zasady: „Liczy się każdy kot, każde życie jest na wagę złota”.