To miejsce odwiedzałam nie raz. Te karmicielki znam od lat. Współpraca jest obustronna, spokojna, rzetelna. Każda ze stron zna swoje prawa i obowiązki. One codziennie karmią, monitorują zdrowie. Ja wydaję karmę, leki, ale czasem czynnie włączam się w pomoc. Kiedy to następuje? W sytuacjach, kiedy im brakuje mojego kociego doświadczenia!
Kategoria: Kocie Interwencje
Miska była przygotowana
Sobota rano. Tradycyjnie mam wyciszony telefon, każdy kto mnie zna, wie mimo tego faktu jak się ze mną skontaktować.
Dobija się Maryla! Co tam? Szybko rzucam.
Pani na działce znalazła kotkę sąsiada, okociła się, są cztery małe… Pan nie odbiera telefonu, to człowiek bardzo mocno wiekowy, ma ponad 80 lat, nie widziała go od ubiegłej jesieni, wiesz wszystko mogło się zadziać…
Tułająca się kocia rodzina
O pomoc można poprosić, ale nie można o nią się wykłócać a już tym bardziej szantażować. Każdy, kto zaczyna wypominać mi przekazanie odpisu podatkowego 1% i to nie ważne w jakiej kwocie, od razu w dialogu ustawia się na pozycji przegranej. Nie znoszę wymuszania, kumoterstwa, plotek, ani snucia teorii spiskowych. Radykalnie odcinam się od każdego, kogo tylko przyłapię na fałszu. Doszłam do etapu, w którym już nie muszę za wszelką cenę potwierdzać swoich racji ani decyzji.
Aktywność podczas zalecanej izolacji
Nie wiem czy mam się mam się złościć, śmiać czy płakać z sytuacji, w której znalazłam się przez koty, a raczej kotki. Otóż one, te niepokorne futra wbrew wszelkim nakazom o izolacji, o przestrzeganiu ścisłej kwarantanny, złamały zakaz wpuszczania na podwórko obcych kocurów i bezwstydnie, zgodnie z naturą zaszły w ciążę.
Sytuacja jak z kiepskiej komedii, nagle zapomniano jak działają odwieczne instynkty i czy nam się to podoba czy nie, kiedy zwierzaki czują zew natury, to żadne nakazy, zakazy czy groźby nijak się mają wobec ich chuci.
Szybka akcja, czyli ratowanie cmentarnego kota
Ta akcja na szczęście zakończyła się w sumie pomyślnie, ale daleko byłoby do happy endu, gdybym była mniej czujna.
Doceniam wszelkie środki przekazu odnośnie szybkiej współczesnej komunikacji, ale w dobie tak łatwego dostępu do internetu nadal mimo wszystko najlepiej w pewnych okolicznościach skorzystać z telefonu.
Depresja
Ta kotka pojawiała się w Fundacji nagle, potknęła się o Nią dosłownie i w przenośni osoba znająca mnie osobiście z projektu, który razem prowadzimy z ludźmi dotkniętymi chorobą otępienną. Sytuacja jest potwierdzeniem, że ludzie dobrze kojarzą zasłyszane od mnie informacje i w sytuacji kryzysowej szukają ratunku i pomocy dla siebie oraz kota.
Schedka czekała na środku ulicy, aż ktoś się zlituje i obejmie opieką. Wydarzenie tylko z pozoru zakończyło się dla Niej szczęśliwie, ponieważ błyskawicznie w wyniku podjętej interwencji, kotka znalazła w Fundacji bezpieczną przestrzeń, a po rutynowym pobycie w lecznicy, trafiła do domu tymczasowego, w którym miała od nowa odzyskać zaufanie do człowieka.
U nas zawsze jest inaczej
Mimo pandemii, izolacji i przestrzeganej kwarantanny, za grosz nie odczuwam nudy, apatii czy zniechęcenia wywołanego brakiem pracy. Wręcz przeciwnie, mam tyle zajęć, że każda doba jest zbyt krótka. Znowu wróciłam do trybu wstawania o piątej rano, w przeciwnym wypadku połowa zadań przechodzi na dzień kolejny dokładając tylko jeszcze jedną pozycję tworzącą spis moich zaległości.
Szybka akcja
Fora i grupy zakładane są w ściśle określonym celu. Generalnie skupiają osoby o tym samym zainteresowaniu, poglądach, pasji czy hobby. Są dyskusyjne, gdzie wymieniane są poglądy, sprzedażowe, ale i pomocowe. Jedną z takich grup jest Znalezione – zaginione, na którym to osoby zgłaszają ucieczkę zwierzaka lub prezentują nagłe, kłopotliwe znalezisko.
Nigdy nie wiemy co strzeli naszemu ukochanemu psu czy kotu do głowy. Kiedy wpadnie na pomysł by nawiać z domu, wyskoczyć z okna czy uciec z podwórka.
Pandemia a koty
Sytuacja w kraju jest trudna. Tak naprawdę nikt nie wie, jakie będą faktyczne konsekwencje pandemii. Wszyscy drżą w obawie o stan gospodarki, budżet kraju i swojej rodziny, a ja dodatkowo o fundacyjny. Koty są na pokładzie Kociej Mamy i nie jest to rzecz wyjątkowa. Kłopot tkwi zupełnie gdzie indziej.
Sezon na porzuconego kota uważam za otwarty
To jest ten czas, kiedy zwiastując Wiosnę pojawiają się pierwsze, maleńkie kociaki.
Zima w tym roku była szalenie łaskawa, dlatego kotki wcześniej rozpoczęły amory i z tego powodu maleństwa szybciej przyszły na świat. Nie będę po raz kolejny lamentować nad marazmem urzędniczym, nad oderwanymi od rzeczywistości decyzjami i wprowadzaniem w życie akcji sterylizacji i kastracji w czasie, kiedy kotki już są w wysokiej albo końcowej ciąży.