To kocię nie dość, że nie ma oczu, które zostały amputowane w wyniku ostrego przebiegu kociego kataru, to na dodatek test na białaczkę wyszedł pozytywny.
jaś spoza fundacji ma dom
alaska i lucynka spoza fundacji szukają domu
burasia spoza fundacji czeka na kochający dom
Kotka żyła na letniskowych działkach. Jest wysterylizowana i odrobaczona. To młoda kotka, bardzo miziasta. Trudno zrobić jej wyraźne zdjęcia, bo cały czas się łasi, mruczy i barankuje.
kefir i jogurt szukają domu
(Lucky) Laki spoza Fundacji ma dom
jesienna akcja
Zbliżamy się do zimy, kiedy opiekunowie nieustannie zgłaszają się o pomoc w dokarmieniu zwierząt, ponieważ w tym czasie koty mają utrudnione zadanie w zdobywaniu pokarmu z otoczenia. Czytaj dalej
białaczkowy jasiek
Znaleziony przy ulicy Budziszyńskiej, przekazany przez Animal Patrol Straży Miejskiej do Fundacji w ramach projektu wspierania kotów środowiskowych, aby uniknąć zbyt dużej liczby zwierząt w schronisku, a jednocześnie, zgodnie z zapisem w statucie, otaczać opieką te wyjątkowo chore.
Jasiek miał także rodzeństwo – siostrę i brata. Niestety, pomimo usilnych starań weterynarzy, nie mieli tyle szczęścia i odeszli za Tęczowy Most.
Koci katar w tym roku zbierał szalone żniwo. Mutacja do panleukopenii dokonała reszty. Umierały seriami. Nie miałam siły, by na bieżąco składać relacje – ta sytuacja zbyt bolała, by zdobyć się na jakiekolwiek słowa. Musiał minąć czas. On zawsze leczy, koi rany, ale też uczy, jak postępować, by uniknąć powtórnego dramatu. Zawsze panicznie bałam się tej choroby. Na samą myśl o niej przechodziły mnie dreszcze. Tak jak nie zapomina się katastrofy czy żywiołu, który zabiera ukochany, wypieszczony dom, tak samo ja mocno trzymam w pamięci wszystkie te kociątka, które odeszły.
Jaśkowi się udało! To, że nie widzi, nie stanowi dla niego żadnego problemu. Znamy powiedzenie: „Koty patrzą sercem”. I właśnie tak on patrzy na każdego, kto go tuli, głaszcze, całuje w słodki pyszczek. Jest nam, ludziom, wdzięczny, co widać na każdym etapie jego życia. Najpierw dzielnie znosił oczekiwanie na zabieg, potem nie protestował podczas czynności pielęgnacyjnych. Jakby tego było mało, właśnie u Jaśka wykluła się białaczka. Przeszedł terapię bez sprzeciwu. Obecnie czekamy na kontrolną morfologię, a po konsultacji z prowadzącym lekarzem zdecydujemy, co dalej.
Czy chcę go przygotować do adopcji? Przyznam szczerze, jeszcze tego nie rozważałam. Dotychczas skupiłam się na ocaleniu maluszka, a kwestie adopcji nie były w ogóle brane pod uwagę. W domu Danuty ma spokój, koty, które uwielbia, troskliwą, solidną opiekę i pomoc medyczną w zasięgu ręki.
Ta aukcja to moja serdeczna prośba o wsparcie w zapewnieniu kociemu dziecku wszystkiego, co najlepsze. Diagnostyka zawsze jest bardzo kosztowna, a ta specjalistyczna potrafi przyprawić o zawrót głowy.
białaczkowe koty
Mam świadomość, że istnieją organizacje, które bez wahania przeprowadzają eutanazję na ślepych, ale zdrowych miotach, nawet gdy obok znajduje się troskliwa matka. Czytaj dalej