ukarana

Od początku pracy Grupy Kocich Opiekunek i następnie metamorfozy w Kocią Mamę, bardzo uważnie przestrzegam pewnej niepodważalnej, niezmiennej zasady, a mianowicie, by wolontariusz nie poczuł się manipulowany, spychany na plan dalszy z problemami, z którymi się boryka, oraz żeby nigdy nie stracił poczucia bezpieczeństwa ani stabilnego gruntu pod nogami. Tym sposobem, kiedy ma świadomość z jakich okoliczności wynikają moje decyzje, rozumiejąc całą złożoność sytuacji, przyjmuje rozwiązania jako logiczny ciąg zdarzeń. Czytaj dalej

oświadczenie

W nawiązaniu do artykułu pt. „Ukarana”, pragnę z przykrością oświadczyć, iż mocno został zaburzony proces adopcyjny z uwagi na konsekwencje, które ponosimy za nie swoje zaniedbania. Mam świadomość, że odbija się ta sytuacja bardzo, nie tylko na pracy Kociej Mamy, ale dotyka także opiekunów, którzy oczekują w kolejce na przejęcie przez fundację swoich mruczących podopiecznych. Czytaj dalej