Wszystko zaczęło się od apelu w necie. Napisałam zgodnie z prawdą: Zagapiłam się strasznie kochani, lekarka wyjeżdża i trzeba natychmiast kotkę przerzucić z punktu A do B.
Niemal od razu zgłosiła się Ewelinka: proszę podać adresy, mogę jechać już, Szefowa się zgodziła…
I nic więcej.
Misja zakończyła się sukcesem, a na potwierdzenie otrzymałam zdjęcie mruczka w transporterze w aucie. Anna mogła spokojnie wyjechać.
Zapaliła się pierwsza lampka. Co to za dziwna instytucja, że pracownik za zgodą zwierzchniczki opuszcza w godzinach pracy stanowisko, by ratować z opresji jakąś kociarę? Sytuacja dość nietypowa.
Kolejna wiadomość od dziewczyny: Mogę być kocim posłańcem jeśli zajdzie taka konieczność. Ponieważ chętnych zgłosiło się więcej, powstała Grupa „Autka Kociej Mamy”, a ja stałam się bogatsza o kilku fajnych wolontariuszy.
Przy okazji pakownia klamotów wyszło na jaw, że dziewczyna ma kota z Fundacji, jest opiekunką wirtualną białaczkowego Narcyza, zna moją Annę od bazarków, bo też w tej formie pomaga Kociej Mamie i dodatkowo organizuje cykliczne akcje pomocowe wśród pracowników firmy zbierając karmę i fanty dla zwierzaków w ten sposób wspierając łódzkie pro zwierzęce organizacje.
W Adecco zawisł stosowny plakat.
Kosze zaczęły się zapełniać.
Od początku do końca pieczę nad projektem trzymała Ewelina.
Firma, w której wolontariuszka pracuje, jest dowodem na to, jak fenomenalnie można połączyć pracę z ideą promowania aktywności społecznej na rzecz braci mniejszych. W życiu tak naprawdę liczą się drobne gesty i bezinteresowna życzliwość, one bowiem sprawiają, że codzienność staje się odrobinę łatwiejsza. Wielkie akcje wymagają kompleksowej organizacji, zaangażowania sztabu ludzi, stosownych narzędzi, a bywa, że efekt rozczarowuje pomysłodawców.
Przychylność środowiska i akceptacja aktywności Eweliny na rzecz zwierząt nawet w małej społeczności sprawia, że oprócz karmy, która oczywiście jest dla każdej organizacji ważnym wsparciem, siłą rzeczy promowana jest idea kociomaminego wolontariatu, który jest kompletnie inny niż te dotąd znane.
Jestem pod ogromnym wrażeniem przyzwolenia na pomoc w ramach godzin pracy. Ta sytuacja zawsze będzie mi się kojarzyć z tą Firmą i w sumie nas zbliża, bowiem Kocia Mama także nie działa schematycznie.
Ogromnie jestem wdzięczna za dary oczywiście przygotowałam stosowne Mruczące Gratulacje oraz nasz rodzinny, niezwykle optymistyczny kalendarz na rok 2019.