Wszyscy lubimy akcje promocyjne, chętnie z nich korzystając w celu jednoczesnego zaspokojenia kilku potrzeb. Przyjemność płynąca z zakupu narzędzi, przedmiotów czy asortymentu z rabatem finalnie często niesie ze sobą korzyści społeczne, przyczyniając się do istotnej pomocy.
Sklepy internetowe oferują luksus zakupów bez konieczności opuszczania domu, eliminując kilka czynności, które zabierają czas w dzisiejszym szybkim tempie życia. To przekłada się na komfort, pozwalając wypełnić półki domowej spiżarenki bez dodatkowych obciążeń. Od kilku lat są stałe firmy, które organizując akcje wspierają Kocią Mamę w jej podstawowym statutowym działaniu. Promocje rabatowe, zwłaszcza w sklepach oferujących artykuły dla zwierząt, umożliwiają pomoc osobom opiekującym się różnymi stworzeniami. To nie ogranicza się wyłącznie do miłośników kotów.
Przecież w tych sklepach wybierają produkty opiekunowie piesków, chomików, szczurków czy ptaszków. Wraz z rozwojem świadomości, edukacji weterynaryjnej oraz tej prowadzonej przez dobrze prosperujące fundacje, dość radykalnie zmieniło się podejście do tematu potrzeb stworka mieszkającego w naszym domu. Dedykowane karmy, zabawki, suplementy diety – wszystko to sprawia, że dobry opiekun stara się stworzyć warunki optymalnie zbliżone do naturalnego środowiska dla swojego podopiecznego. Od wielu lat w weterynarii są już podziały na klinki, które wyspecjalizowały się nie tylko w znakomitej opiece nad psami, kotami czy świnkami morskimi. Pojawili się dość licznie fachowcy od gadów, płazów, zwierząt egzotycznych. Nikt już nie formuje tezy w stylu: to tylko ptaszek czy świnka, a więc jego potrzeby nie są istotne dla otoczenia, w którym funkcjonuje. Mało kto ma świadomość, że edukacja odbywa się już na etapie przedszkola, ponieważ w naszym wydaniu różni się zasadniczo od oficjalnych pogadanek. Wolontariuszki Kociej Mamy są w pewnym stopniu nieobliczalne w ściąganiu do swoich domów zwierzątek. Koty, rzecz oczywista, z wiadomych przyczyn wiodą prym, ale mieszkają także pieski wszelkiej wielkości i rasy, żółwie wodne i lądowe, świnki morskie, myszki i króliki, jest nawet jedna taka dama, która od lat hoduje patyczaki. Jednym słowem, miłość do zwierząt wszelkich charakteryzuje osoby związane z Kocią Mamą.
Ta rozmaitość i różnorodność przekładają się na doświadczenie i konkretną wiedzę, więc kiedy kociary pojawiają się na spotkaniu zawsze pada tradycyjne pytanie: Robaczki, jakie zwierzątka z wami mieszkają? Pytanie z pozoru grzeczne, proste i naiwne, wywołuje niestety lawinę następnych pytań. Kiedy mamy wiedzę jakie zwierzaki bytują, zaraz następuje dociekanie w stylu: Ile razy sprzątana jest kuweta? Jak często piesek wychodzi na spacer? Jak duża jest klatka królika czy żółwia? Jak często wymieniana jest ściółka u myszek? I tak możemy bez końca, pytać i właściwie do sytuacji reagować.
Promotorka Iwonka, nadzorująca każdą akcją rabatową, dawno już przestała się dziwić, dlaczego z takim sukcesem każda inicjatywa nam się spina. Jest to wysiłek nie tylko jej osobisty, ale także rola Ani, która tak sumiennie promuje wydarzenie przypominając na portalu społecznościowym na Facebook’u. Wniosek wynika zaskakujący – na rezultat zawsze składają się czynniki, które spełniane rzetelnie przez lata budują określoną opinię o organizacji. Pokazują, że nasza praca nie jest przypadkowa, okazjonalna czy kierowana chwilowym interesem.
Dziękując wszystkim zwierzolubom za udział w akcji, pragnę poinformować na jaki cel przeznaczyłam zebrane pieniądze. Jak zwykle najbliższe sercu są maleńkie oseski, dlatego postanowiłam zakupić wysokiej jakości mleko weterynaryjne. Drugie miejsce zajmują chore, więc poprosiłam o weterynaryjną dietę. Ponadto, bez żwirku trudno skutecznie zarządzać domami tymczasowymi, dlatego trzecim zakupem były środki higieniczne, w tym żwirek, aby zapewnić uczącym się czystości kocim dzieciom kuwetę w idealnym stanie.
Bardzo sympatycznym bonusem jest zawsze maleńkie dołączone pudełeczko z fantami o krótkim terminie ważności do spożycia. Gratisy te wynikają z wiedzy o ilości kotów, które przebywają pod naszą opieką, o ich problemach zdrowotnych i fakcie, że przy takiej gromadzie tych z wirtualnych adopcji, nie ma żadnej szansy na zmarnowanie nawet takiej pomocy.